You are currently viewing O tym, że EMOCJE są NAPRAWDĘ ok

O tym, że EMOCJE są NAPRAWDĘ ok

Wszyscy je mamy, wszyscy je przeżywamy, wszyscy o nich wiemy, a często… się za nie wstydzimy.

„Przepraszam, znowu się rozklejam”, „Jestem słaba, nie daję rady ukryć emocji”, „Znowu płaczę, bez sensu” – to komentarze dorosłych o sobie, a to: „Nie mazgaj się” „Nie becz” „No już, nie ma o co płakać” „Nie ekscytuj się tak” słowa dorosłych do dzieci, zasłyszane na placach zabaw, spacerach, w parkach.

I z jednej strony – jesteśmy coraz częściej świadomi tego, że nasze emocje są częścią nas, że są ok, że możemy je czuć, ale z drugiej strony – gdy już się pojawiają, czujemy się zakłopotani i zawstydzeni. Tak, jakby były czymś niechcianym, niepożądanym, nieprzystającym. A emocje to przecież część naszej fizjologii – to tak, jakbyśmy wstydzili się tego, że bywamy senni albo głodni.

Skąd to się bierze? Czyli o przekonaniach

Zatrzymaj się na chwilę i zastanów się: co dla Ciebie znaczy, pokazać emocje? Co to o Tobie mówi? Jakim jesteś człowiekiem, gdy pokazujesz innym, że… się boisz, smucisz, złościsz? Co przechodzi Ci przez głowę?

Pokazuję emocje = jestem słaby, dziecinny, niekompetentny, nieporadny… (?)

To, dlaczego wstydzimy się emocji, może wynikać z tego, jakie mamy przekonania dotyczące ich okazywania. Czy „w głębi duszy” (w przekonaniach) myślimy, że to OK -> się wzruszyć, zestresować, zezłościć, czy wprost przeciwnie – „z tyłu głowy” (czyli znowu w naszych przekonaniach) mamy myśl, że pokazywanie emocji czyni mnie „słabeuszem”, pokazuje, że jestem dziecinny i nieporadny?

To, co robimy z odczuwaniem emocji wynika ze znaczenia, jakie temu „odczuwaniu” nadaliśmy.

Emocje a zachowania. Czyli rzecz o regulacji emocji

No dobrze, ale czy to rzeczywiście zawsze jest tak, że emocje są OK? Czy to OK popłakać się na spotkaniu firmowym? Albo na konferencji z klientem? Albo odbierając dziecko z przedszkola?

Ważne, by rozróżnić odczuwane emocje od zachowań, które w ich wyniku podejmujemy. Czyli – to OK  poczuć się rozczarowanym na spotkaniu firmowym (bo np. szef nas nie docenił), ale sposobem regulacji tej emocji (rozczarowania, smutku) nie może być płacz (w tej konkretnej sytuacji), bo może mieć to dla nas kiepskie konsekwencje w przyszłości (reakcja współpracowników). Z kolei płacz może być adekwatnym sposobem regulacji smutku, gdy jesteśmy już w zaciszu domowym i myślimy o tym, co się nam przytrafiło. Warunkiem jest, by był to mechanizm regulacji, a nie eskalacji odczuwanych emocji. Czyli poza tym, co myślimy o odczuwaniu emocji, ważne jest też, czy umiemy je REGULOWAĆ.

Podsumowując

W skrócie – to, dlaczego trudno nam być z naszymi emocjami, wynika ze sposobu myślenia o okazywaniu emocji (np. jak się smucę, to znaczy że jestem słaby). Z drugiej strony, w wielu wypadkach lęk przed okazywaniem emocji może wiązać się z nieumiejętnością ich regulacji, czyli trudności w poradzeniu sobie „ze sobą”, gdy poczuję duży smutek, lęk czy złość. Co ważne, w obu tych przypadkach otwartości na emocje można się uczyć – „rozbrajając” przekonania, ćwicząc sposoby regulacji i radzenia sobie, doświadczając emocji, eksperymentując z nimi.

Naprawdę warto spróbować! To OK czuć!

Dodaj komentarz