Pozycja dla wszystkich MAM – tych bardziej i mniej zmęczonych
Czujesz, że jesteś ciągle zmęczona? Odkładasz ważne dla siebie sprawy, bo ciągle brak Ci czasu? Masz poczucie, że nie nadążasz z obowiązkami? Myślisz, że inne matki świetnie sobie radzą, a tylko Ty nie potrafisz się zorganizować i nie dajesz rady? Zdarza Ci się zasnąć w ubraniach lub pomylić datę ważnego spotkania? Czujesz czasami, jakbyś za chwilę miała utonąć?
Nie jesteś sama.
Sprawdź, czy – podobnie jak wiele matek na świecie – nie dotknęło Cię wypalenie macierzyńskie.
WYPALONA… macierzyństwem?
Do tej pory termin „wypalenia” zarezerwowany był raczej dla kryzysu związanego z wykonywaniem obowiązków zawodowych – mowa o „syndromie wypalenia zawodowego”. Sheryl Ziegler, psychoterapeutka i autorka książki, na podstawie obserwacji i doświadczeń klinicznych, tworzy nowy kontekst dla „wypalenia” – określając to, co dzieje się z wieloma matkami, mianem „zespołu wypalenia macierzyńskiego”. Objawy, których doświadczają kobiety, podobne są dolegliwości związanych z przepracowaniem, jednak ich źródłem nie są wymagania zawodowe, a codzienna – można by powiedzieć, prozaiczna – rzeczywistość „bycia mamą”.
Jeśli w tym momencie pomyślisz sobie – „to mnie nie dotyczy, przecież radzę sobie całkiem dobrze” – nie przestawaj czytać. Wiele z nas nie zdaje sobie sprawy z wypalenia, dopóki nie zacznie dawać ono konkretnych, bardziej namacalnych objawów (bóle głowy, mięśni, karku, częste choroby, napady lęku, pogorszenie nastroju). Wypalenie macierzyńskie to również zwykle syndrom niewidoczny dla otoczenia – bo paradoksalnie, wbrew temu, co nam przychodzi do głowy, gdy myślimy o przemęczonych kobietach – „wypalenie macierzyńskie” bywa domeną matek świetnie zorganizowanych, radzących sobie nawet w ekstremalnych sytuacjach, łączących z powodzeniem pracę zawodową, wychowywanie dzieci, prowadzenie domu. Czyli tych, które są dla innych niedoścignionym wzorem i inspiracją do działania.
Pułapka perfekcjonizmu
Jak to się dzieje, że obecnie tak wiele kobiet zalicza się do grona „wypalonych macierzyństwem”?
Bycie mamą we współczesnym świecie jest niezwykle trudne. I nie chodzi tu o trudności, z jakimi zmagały się nasze matki i babcie kilkadziesiąt lat temu, ale o wymagania, jakie w związku z macierzyństwem stawia nam rzeczywistość.
Zdrowa dieta, karmienie, edukacyjne zabawy, najlepszy fotelik, wózek, później przedszkole, szkoła, idealny rodzic, praca zawodowa – te wszystkie rzeczy zostały nam niemalże „wdrukowane” jako obowiązkowe elementy macierzyństwa. Bez przestrzeni na odpuszczanie, kompromisy, półśrodki.
Tak wpadamy w pułapkę. Próbujemy sprostać wygórowanym oczekiwaniom, wysokim standardom i, w pewnym momencie, osiągamy „punkt krytyczny” – bo okazuje się, że nie dajemy rady być tak doskonałe, jak byśmy chciały. Pojawia się poczucie winy, stres, przemęczenie i ciągły niepokój… a stąd już prosta droga do wypalenia macierzyńskiego, o którym pisze Ziegler.
Jak się NIE spalić?
„Wypalona mama” pomaga dostrzec i dokonać zmian w różnych obszarach życia tak, by poradzić sobie z wypaleniem macierzyńskim lub – co ważne – skutecznie mu zapobiec. Stąd książka ta, skierowana jest nie tylko do kobiet, które już odczuwają objawy wypalenia, ale do wszystkich doświadczających „bycia mamą”.
Autorka pokazuje, jak ważną rolę w macierzyństwie odgrywają relacje społeczne – czyli otaczająca nas „wioska” bliskich osób, mogąca być źródłem wsparcia zarówno psychicznego, jak i realnej pomocy w postaci np. przypilnowania dzieci, zrobienia zakupów itd. Ziegler zwraca również uwagę na rolę mediów społecznościowych i pułapkę zbierania „lajków”, przypominając, że to, co widzimy w sieci zwykle zupełnie nie przystaje do rzeczywistości, a wywołuje w nas poczucie winy i gorszości. „Wypalona mama” dotyka również niezwykle ważnej strefy relacji kobiety-matki ze swoim partnerem i mierzenia się z różnymi trudnościami, jakie pojawiają się w parze w związku z opieką nad dziećmi. Wypalone mamy to często kobiety bardzo samotne, mimo pozostawania w stałych, długoletnich relacjach.
Na końcu każdego rozdziału autorka załącza konkretną „receptę” na zadbanie o siebie w zakresie omawianych sfer – m.in. relacji z przyjaciółmi, relacji z rodzicami, partnerem, samym sobą, dziećmi, korzystaniem z mediów społecznościowych. Wskazówki są bardzo konkretne i możliwe do wdrożenia w życie już w momencie czytania książki, a dodatkowo zwracają naszą uwagę na aspekty życia, o które musimy zadbać, jeśli chcemy uniknąć stanu przeciążenia.
Dla kogo ta książka?
„Wypalona mama” to pozycja dla każdej matki, która czuje, że w swoim macierzyństwie „ma czasami zwyczajnie dość”. Autorka przytacza historie kobiet, które doświadczają typowych dla wielu matek stanów – przemęczenia, frustracji, stresu, rozdrażnienia, problemów w relacjach. Pokazuje, jak rozpoznać u siebie oznaki wypalenia macierzyńskiego i co zrobić, by im zapobiegać. Podpowiada, jak zadbać o ważne sfery naszego życia tak, by móc w pełni cieszyć się z „bycia mamą”, zamiast toczyć codzienną walkę o przetrwanie. To pozycja, która uczy odpuszczać, dbać o relacje z przyjaciółmi, odnajdywać się w relacji z własną matką/teściową, wzmacniać relację z partnerem i przedefiniować swoją tożsamość oraz pełnioną rolę społeczną w kontekście posiadania dzieci. Wartościowa książka, pomagająca utrzymać kurs na krętych drogach macierzyństwa, przydatna każdej mamie 😊
Wpis powstał przy współpracy z Gdańskim Wydawnictwem Psychologicznym – GWP.pl