Nie może usiedzieć w miejscu? Ciągle się wierci, kręci, biega? Nie może się skupić? Przeszkadza innym? Wulkan energii? „Niegrzeczne dziecko”? Mówi zanim pomyśli? A może to… ADHD?
ADHD istnieje!
Jeśli nie pracujesz z dziećmi i zwykle nie masz kontaktu z osobami z trudnościami w rozwoju, łatwo możesz uwierzyć krzyczącym nagłówkom, że ADHD to wymysł szalonych naukowców, a dzieci z ADHD to dzieci po prostu źle wychowane (często słyszę – bezstresowo).
ADHD, a właściwie zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi lub zespół hiperkinetyczny (tak, to to samo), to zaburzenie wywołujące u rodziców i nauczycieli wiele kontrowersji. Głównym powodem skrajnych postaw, jest fakt, że objawy ADHD mogą pojawić się okresowo u każdego dziecka, nie uprawniając do diagnozy tego zaburzenia. Wyzwaniem jest rozróżnienie dzieci, u których trudności te wynikają z powodów środowiskowych (wychowawczych, relacyjnych, szkolnych), od tych, u których są one wrodzone – bo ADHD to zaburzenie o podłożu biologicznym. Pomijając jednak wszelkie trudności diagnostyczne – faktem jest, że ADHD istnieje i istnieją dzieci z takimi trudnościami.
Czym jest ADHD?
ADHD to zaburzenie neurorozwojowe charakteryzujące się pewnym zbiorem cech dziecka – nieuważność, impulsywność, nadruchliwość – nasilonych w stopniu utrudniającym funkcjonowanie. Co ważne, cechy te pojawiają się też u dzieci rozwijających się typowo (i u nas dorosłych, bo któż z nas czasami nie ma problemów z koncentracją lub nie zapomni o ważnym spotkaniu?), jednak zazwyczaj są przejściowe i spowodowane są różnymi czynnikami zewnętrznymi („nie mogę się skupić, bo się nie wyspałem”). To, co odróżnia dzieci z ADHD od dzieci neurotypowych to fakt, że cechy nieuważności, impulsywności i nadruchliwości są:
– przetrwałe (obecne już od najmłodszych lat; to często dzieci bardzo ruchliwe już w brzuchu mamy),
– mocno nasilone (mówi się, że dzieci z ADHD to tzw. dzieci „bardziej…” – nadruchliwe, impulsywne, nieuważne – w porównaniu do rówieśników)
– niezależne od sytuacji (pojawiają się w domu, w szkole, u dziadków, na wakacjach)
– i znacząco przeszkadzające w prawidłowym rozwoju (funkcjonowanie w szkole, w domu, uczenie się, wykonywanie poleceń, kontrola zachowania).
„Neurorozwojowość” zaburzenia oznacza, że jest ono efektem pewnej „ścieżki” rozwoju układu nerwowego. Często mówi się, że ADHD to nie zaburzenie, ale właśnie inny „wariant” rozwoju mózgu – co oznacza, że nie może ono pojawić się u dziecka nagle w wieku 10 lat, tylko jest obecne „od zawsze”. Można powiedzieć, że mózg dziecka z ADHD, to trochę jak superszybkie ferrari bez hamulców – czyli szybko działający układ, ale bez wystarczająco sprawnego „systemu” hamowania.
Po czym poznać ADHD?
Pierwsze objawy zauważyć można już w okresie niemowlęcym, jednak najwięcej rozpoznań przypada na czas między 6-9 rokiem życia, czyli w okresie wczesnoszkolnym. ADHD występuje częściej u chłopców, choć mówi się, że wiele dziewczynek doświadczających trudności z koncentracją również pozostaje niezdiagnozowanych. Statystycznie w każdej polskiej klasie jest przynajmniej jedno dziecko z ADHD, czyli dziecko, które od dłuższego czasu:
1) ma trudności z koncentracją – łatwo się rozprasza, „zawiesza się”, zapomina i gubi rzeczy (przybory szkolne, książki, pieniądze), rozpoczyna zadania i ich nie kończy, ma problem z wykonywaniem poleceń, popełnia tzw. „głupie” błędy (pomija podpunkty, zamienia cyfry, wykonuje tylko część polecenia);
2) jest „bardziej” impulsywne od rówieśników – mówi zanim zostanie poproszone, nie czeka na swoją kolej, przerywa innym, „działa zanim pomyśli”;
3) jest „bardziej” ruchliwe od rówieśników – wierci się w ławce, macha nogami, ciągle musi robić coś rękami (rozkręca długopisy, przepakowuje piórnik, wyciąga kredki, gryzmoli itd.), wspina się na meble, parapety, stoliki, nie jest w stanie wytrzymać w jednym miejscu, nie chodzi, ale biega, doświadcza kontuzji wynikających z nadruchliwości.
Ważne jest, że do diagnozy ADHD nie trzeba spełnić wszystkich 3 warunków – istnieje podtyp ADHD z przewagą nieuwagi (będą to dzieci, które na pierwszy rzut oka w ogóle nie będą przypominać ADHD, bo nie będą nadruchliwe, ale będą miały ogromne problemy z koncentracją) lub podtyp z przewagą nadruchliwości i impulsywności (bez problemów z koncentracją uwagi).
Co zrobić, jeśli podejrzewam u mojego dziecka ADHD?
Jeśli wydaje Ci się, że powyższy opis w jakiś sposób dotyczy Twojej pociechy, to:
– Porozmawiaj z nauczycielami Twojego dziecka – sprawdź, czy mają podobne spostrzeżenia, zapytaj, czy te cechy są trwałe, czy dziecko było takie „od zawsze”, dowiedz się, czy placówka (przedszkole, szkoła) zapewnia Wam jakąś możliwość konsultacji (psycholog) i wsparcia. Poproś o opinię na piśmie na temat funkcjonowania dziecka.
– Umów się ze specjalistą – może to być psycholog w ramach Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej lub pracujący w prywatnym ośrodku. Upewnij się, że jest to osoba specjalizująca się w pracy z dziećmi i znająca specyfikę ADHD. Porozmawiaj o swoich obawach, zapytaj o dalsze kroki. W zależności od sytuacji i zgłaszanych trudności specjalista może pokierować Was na całościową diagnozę lub zalecić obserwację i określone metody wsparcia dziecka.
– Diagnoza ADHD to diagnoza zespołowa, w której biorą udział zazwyczaj lekarz psychiatra, psycholog i (czasami) pedagog. Pamiętaj, że proces diagnostyczny to ciąg przynajmniej kilku spotkań, w czasie których powinien odbyć się wywiad z rodzicami dziecka, obserwacja dziecka, badanie metodami testowymi i z wykorzystaniem prób eksperymentalnych, badanie lekarskie, zapoznanie się z opinią ze szkoły/przedszkola. Proces diagnozy powinien zakończyć się spotkaniem z rodzicami, w czasie którego zostają omówione i wytłumaczone najważniejsze wnioski z badania diagnostycznego.
– Jeśli diagnoza była wykonywana prywatnie, warto udać się do rejonowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej (PPP), by dowiedzieć się, jakie wsparcie może uzyskać dziecko i poprosić o wydanie opinii z zaleceniami dla placówki edukacyjnej. Dzięki temu nauczyciele będą wiedzieli, na co zwracać uwagę i jak pracować z dzieckiem. Czasami w ramach PPP można uzyskać również wsparcie dla rodziców i zajęcia terapeutyczne dla dziecka, jednak niestety zazwyczaj czas oczekiwania na nie jest bardzo długi.